środa, 20 marca 2019 10:30

Koniec sezonu narciarskiego. Gdzie jeszcze możemy pojeździć?

Autor Mateusz Łysik
Koniec sezonu narciarskiego. Gdzie jeszcze możemy pojeździć?

Koniec sezonu narciarskiego zbliża się wielkimi krokami. Postanowiliśmy sprawdzić, ile ludzi do tej pory postawiło na aktywny wypoczynek w górach i skorzystało z atrakcji i uroków Podhala, a także co Podtatrze przygotowało dla przyjezdnych na końcówkę sezonu.

Zakopane już lata temu stało się głównym celem zimowych wyjazdów Polaków. Mimo rosnącej popularności zagranicznych ośrodków narciarskich, wciąż około 50% narciarzy wybiera polskie stoki. W tym roku zima zaskoczyła nie tylko drogowców, ale również mieszkańców Podhala. Początek stycznia obfity był w opady śniegu, które na Podhalu miejscami sięgały nawet 1,5 metra. Taka pogoda stwarza idealne warunki do uprawiania narciarstwa, co dało się zauważyć po ruchu na funkcjonujących w rejonie Podtatrza stokach. Zdecydowanie najlepszym miesiącem dla górali jest luty - wtedy też jest najbardziej intensywnie w kontekście liczby turystów odwiedzających Podhale. Pod tym względem, ten rok był podobny do roku poprzedniego. Liczba narciarzy, którzy odwiedzili stoki w trakcie trwania całych ferii na mniejszych stacjach oscylowała w okolicach kilkudziesięciu tysięcy. Największym wyzwaniem, z jakim musiały zmierzyć się ośrodki narciarskie było zapewnienie odpowiedniej liczby instruktorów nauki jazdy na nartach. Zainteresowanie turystów przeszło oczekiwania szkół narciarskich, które robiły co w swojej mocy, aby chociażby ustalić grafik.

Podsumowanie ferii - atrakcje

Na stacjach narciarskich nie brakowało atrakcji - również takich, którym towarzyszył duch rywalizacji. Jedną z nich były organizowane zawody o Puchar Zakopanego. Głównym celem imprezy jest popularyzacja i upowszechnianie aktywnego wypoczynku na nartach, a także integracja środowiska narciarskiego i podnoszenie poziomu narciarstwa zjazdowego. W tym roku zawodnicy rywalizowali ze sobą w trzech edycjach. Na Harendzie, Kasprowym Wierchu i Polanie Szymoszkowej odbył się między innymi slalom równoległy, slalom specjalny oraz zawody dla dzieci. Oprócz tego, fani sportów zimowych w ubiegłych tygodniach kilkakrotnie mieli możliwość bezpłatnego przetestowania najnowszego sprzętu narciarskiego, które odbywało się na stacji Suche. W czasie ferii zrealizowano również program szkoleniowy Gminy Poronin “Jeżdżę z głową”, skierowany do dzieci ze szkół podstawowych, które nie miały kontaktu z narciarstwem zjazdowym, biegowym czy snowboardem. Ze względu na organizowany Garmin Winter Sports Festival 2019, Kotelnica Białczańska na dwa dni zamieniła się w miejsce rywalizacji narciarzy, snowboardzistów i rowerzystów z 13 państw. To tylko niektóre z atrakcji, z jakich mogli skorzystać fani sportów zimowych. Na większości stacji narciarskich odbywały się również różnorodne szkolenia i zawody narciarskie, a także animacje dla dzieci.

Dlaczego warto odwiedzić góry w marcu?

Sezon zimowy jeszcze się nie skończył i warto rozważyć wyjazd w Tatry w marcu. Nie tylko ze względu na mniejsze natężenie ruchu na ulicach i stokach, ale również atrakcyjne ceny czy to karnetów narciarskich, czy noclegów. Największy wspólny skipass na Podhalu - Tatry Super Ski - przygotował z tej okazji promocję na między innymi karnety 3 z 5 dni oraz 5 z 7 dni, które są aktywne kolejno przez 5 lub 7 dni od przejścia przez bramki wyciągu narciarskiego. W pierwszym przypadku możemy wybrać 3 dni jazdy na stokach, a w drugim 5 dni. Sami decydujemy, które dni naszego pobytu spędzimy na stokach. Od marca obowiązują również nowe cenniki na karnety - niski sezon oznacza niższe ceny. Karnet całodniowy dla osoby dorosłej można już nabyć w cenie 99 zł.

Niektóre ze stacji na Podhalu zakończyły już swój sezon, ale narciarze poszusować mogą jeszcze między innymi w ośrodkach: Kotelnica Białczańska, Bania Ski & Fun oraz Kaniówka w Białce Tatrzańskiej, Polana Szymoszkowa w Zakopanem, Czorsztyn Ski w Kluszkowcach, Mosorny Groń w Zawoi (tylko w weekendy), Jurgów SKI w Jurgowie i Bachledka Ski & Sun na Słowacji. Wspomniana wcześniej Kotelnica Białczańska w ubiegłych latach była jedną z niewielu stacji, na których można było jeździć aż do połowy kwietnia. Kto wie, może w tym roku jeszcze będzie można szusować w promieniach kwietniowego słońca.

Sport

Sport - najnowsze informacje

Rozrywka