poniedziałek, 17 czerwca 2019 15:47

Rzepiennik Strzyżewski: Stracili wszystko po raz kolejny. Nie dostaną wsparcia od gminy

Autor Marzena Gitler
Rzepiennik Strzyżewski: Stracili wszystko po raz kolejny. Nie dostaną wsparcia od gminy

Zostali bez dachu nad głową, bez niczego. Gmina im nie pomoże, bo według urzędników nie są mieszkańcami gminy. Państwo Gabrychowie kolejny raz zmagają się z nieszczęściem i mogą liczyć tylko na ludzi dobrej woli.

Pożar wybuchł 14 maja wieczorem. Zaczął się od pralki w łazience. Ledwo zdołali się ewakuować. W domu, z którego zostały tylko zgliszcza, mieszkało starsze małżeństwo: Barbara i Janusz Gabrychowie, oraz syn Piotr z żoną Wiesławą i trójka ich dzieci: 11-letnia Nikola (to właśnie ona zadzwoniła po strażaków!), 3-leni Filip i 18-miesięczna Jagoda. Pożar rozprzestrzenił się tak szybko, że nie udało się uratować psa i trzech kotów. W akcji gaśniczej udział wzięło ponad 50 strażaków „Wczoraj o godz. 18.05. zostaliśmy wezwani do pożaru budynku mieszkalnego w naszej miejscowości – relacjonuje na swojej stronie OSP KSRG Rzepiennik Strzyżewski KRS. - Gdy dotarliśmy na miejsce ogień objął cały budynek. Działania były utrudnione ze względu na trudny dojazd spowodowany brakiem utwardzonej drogi. Jedna osoba została zabrana do szpitala. Siły i środki: OSP KSRG Rzepiennik Strzyżewski x2, OSP KSRG Turza x1, OSP Rzepiennik Biskupi x1, OSP Olszyny x1, OSP KSRG Ciężkowice x2, OSP KSRG Gromnik x1, PSP Siedliska x1 Operacyjny Tarnów, Policja, Pogotowie Ratunkowe, Pogotowie Energetyczne, Pogotowie Gazowe”.

Być może z płonącego budynku udało by się coś ocalić, gdyby nie problem z dojazdem, a o utwardzenie tej drogi gospodarze zabiegali wielokrotnie w gminie – bezskutecznie.

Pierwsi z pomocą ruszyli sąsiedzi. „Ludzie radzą sobie z różnymi rzeczami, wynajdują nowe szczepionki, coraz większe telefony, ale nikt nie umie zatrzymać ognia. Moi sąsiedzi stracili dziś wszystko, zostało im to, co mieli na sobie. Nie wyobrażalna tragedia ludzka, która może spotkać każdego z nas. (…) Ci ludzie nie zasłużyli na to, co się stało. I to po raz drugi” napisała na Facebooku Klaudia Tupek, fotograf, której zdjęcia pokazują rozmiar tragedii.

Faktycznie, to kolejny pożar, z którym musiała zmierzyć się ta rodzina. Cztery lata temu spłonął stary dom pana Janusza. Dzięki pomocy wielu ludzi udało się go odbudować. Teraz kolejny raz zostali z niczym.

Starsi ludzie mieszkanie urządzili sobie w stodole, rodzina z dziećmi tymczasowo zamieszkała u drugich teściów w sąsiedniej gminie. I tu zaczyna się problem, bo samorząd Rzepiennika uznał, że nie są mieszkańcami i pomoc im się nie należy.
- Ja nie wiem o kogo pani pyta – odpowiada na pytanie o pomoc dla pogorzelców z Rzepiennika szefowa GOPS Małgorzata Brzeżańska, która zasłania się ochroną danych i nie chce rozmawiać przez telefon. – Sytuacja jest taka a nie inna. Właścicielem tego budynku, który uległ zniszczeniu nie był pan Piotr. Jeśli chodzi o mieszkania socjalne jest to właściwością gminy. Nasza pomoc jest uzależniona od dochodów danej rodziny. To co możemy zaoferować w takim wypadku, to zakupujemy środki, które są niezbędne, odzież, żywność. Zakupujemy to co w danej chwili jest potrzebne, a potem to już ustala na miejscu pracownik socjalny – wyjaśnia dyrektor.

- Nie dysponujemy lokalami socjalnymi – informuje pytany o możliwości pomocy dla pogorzelców wójt Rzepiennika Marek Kraśny. – Ci państwo mieszkają na tym gospodarstwie, które posiadają. Są zbierane pieniądze na odbudowę lub zakup kontenera, w którym mogliby zamieszkać.

Wójt nie widzi potrzeby pomocy dla Piotra i Wiesławy Gabrychów oraz ich trójki dzieci. – Tu są dwie rodziny. Ta rodzina mieszka u teściów w gminie Gromnik – wyjaśnia wójt Rzepiennika. – Oni lokal mają. W tym momencie nie są mieszkańcami Rzepiennika. Natomiast rodzice mieszkają w starym domu, który był jeszcze wcześniej użytkowany wcześniej przez nich. Tam są dość trudne warunki. Zbiórka jest po to, żeby mieli lepsze warunki, czy przez remont czy zakup kontenerów, ale to zależy od tych państwa.

Rodzina z dziećmi jak widać na pomoc gminy Rzepiennik Strzyżewski nie ma co liczyć. A w domu, do którego przenieśli się z konieczności po pożarze nie ma ani warunków ani perspektyw na dłuższy pobyt. Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej ani Gmina Rzepiennik nie chce refundować im kosztów wynajmu mieszkania dla rodziny, a przecież oprócz tego, ze muszą się utrzymać, potrzebują także środków na odbudowę domu, w którym mieszkali z rodzicami.

Specjalne konto dla pogorzelców uruchomiło Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Wsi Rzepiennik Strzyżewski Nasza Przyszłość, które apel o pomoc zamieściło na swojej stronie na Facebooku. Znaleźć go można też na stronie Gminy Rzepiennik Strzyżewski. Wpłaty dla pogorzelców można wpłacać na konto: o numerze 98 1600 1462 1839 2517 4000 0006.

Wolontariusze stowarzyszenia przeprowadzili zbiórkę niezbędnych rzeczy, sprzętów gospodarstwa domowego i pieniędzy po niedzielnych mszach w pobliskich kościołach w Olszynach, Rzepienniku Suchym, Rzepienniku Biskupim, Rzepienniku Strzyżewskim i Jodłówce Tuchowskiej. Zabrane rzeczy zgromadzono w Szkole Podstawowej im. Marii Kotulskiej w Jodłówce Tuchowskiej.

Zbiórkę na pomagam.pl uruchomiła siostra pana Piotra, Andżelika. „Moj brat zdążył zakończyć remont dwa miesiące temu a tu takie nieszczęście spotkało nasza rodzinę. W chwili obecnej nasi rodzice i Piotr śpią w stodole, a Wiesia (zona Piotrka) z trojka dzieci są pod opieka Piotra teściowej. Ogromnie proszę Państwa o pomoc dla mojego brata. Nie jest on w stanie sam uzbierać tak dużej kwoty aby jego rodzina znów miała bezpieczny dom. Ubrania dla dzieci i dla nich już do nich jadą ale niestety brakuje im pieniędzy, żeby w miejscu starego domu wybudować nowy. Będę wdzięczna za wszelka pomoc.” – napisała Andrzelika Gabrych.
Zbiórkę można ją znaleźć na pomagam.pl pod hasłem „Dom dla Piotrka i rodziny”.

Andżelika chce na odbudowę domu dla rodziny brata i rodziców zebrać 200 tys. zł. Do tej pory zebrała ponad 6 tysięcy złotych, a ponad tysiąc osób udostępniło zbiórkę. Tylko zaangażowanie wielu osób jest w stanie zebrać tak dużą kwotę i pomóc tej dotkniętej kolejny raz przez los rodzinie i ich dzieciom. Warto to dla nich zrobić.

Marzena Gitler, foto: Klaudia Tupek Photo i arch. rodziny

Tarnów - najnowsze informacje

Rozrywka