poniedziałek, 24 lipca 2017 17:50

Nerwowo w tarnowskiej Platformie

Autor Jakub Kwaśny - Przewodniczący Rady Miejskiej w Tarnowie
Nerwowo w tarnowskiej Platformie

W całej Polsce coraz głośniej mówi się o jednoczeniu opozycji, o wspólnych listach i jednym klubie parlamentarnym, a wszystko to za sprawą zmian w sądownictwie jakie zaproponowało Prawo i Sprawiedliwość. Większość obywateli zapytani o konieczność zmian w wymiarze sprawiedliwości odpowiada twierdząco, chcąc reform.

Jednak nie o reformę w tym całym sporze chodzi a o styl jej przeprowadzenia. Otóż z jednej strony na antenie Telewizji Polskiej wiceminister sprawiedliwości mówi, że ustawa była konsultowana przez Ministerstwo, a z drugiej projekty ustaw wnoszą w środku nocy w tzw. trybie poselskim (przyśpieszonym, bez konieczności konsultacji) posłowie PiS. Charakter zmian tak mocno uzależnia polskie sądownictwo od Ministra Sprawiedliwości – dając całą władzę jednemu człowiekowi. To co budzi największy sprzeciw opozycji to fakt, że pomimo wyraźnego zapisu Konstytucji, że kadencja sędziów Sądu Najwyższego trwa 6 lat, Minister wszystkich może przenieść w stan spoczynku przed jej końcem – co będzie jawnym złamaniem Ustawy Zasadniczej. Trudno się zatem dziwić opozycji i obywatelom, że na taką „rewolucję” się nie godzą. Skąd zatem ten pośpiech? Bo chyba nie o reformę tu chodzi, ale o to, że Sąd Najwyższy to ostatnie miejsce, którego mówiąc po młodzieżowemu PiS jeszcze nie zaorało, a który to początkiem sierpnia ma zająć się skargą kasacyjną ws. Mariusza Kamińskiego – tego od służb specjalnych, a później sprawdzić czy wybór Prezes Trybunału Konstytucyjnego był legalny. Coś jednak mają na sumieniu, skoro się aż tak śpieszą i w nocy uchwalają takie ustawy. Co nagle to po diable mówi stare polskie przysłowie – a przecież tak ważna reforma powinna raczej być konstruowana w atmosferze konsensusu i współpracy. Zwarcie jednak jest tak duże i podziały w kraju tak daleko idące, że chyba nasza młoda demokracja jeszcze tego nie przerabiała. Trudno jest też mi uwierzyć w „zjednoczenie opozycji”, bo jeżeli sposobem na walkę z PiSem ma być odgrzewanie starych kotletów w postaci Leszka Balcerowicza, to ja mam ogromne wątpliwości czy taka Unia Wolności – bis jest w stanie zdobyć serca Polaków. Opozycja chyba robi wszystko, żeby z PiSem nie wygrać. Moim skromnym zdaniem – tylko nowa jakość, nowe twarze, nowe pokolenie polityków w postaci Barbary Nowackiej, Rafała Trzaskowskiego, Władysława Kosiniaka-Kamysza, Roberta Biedronia czy Kamili Gasiuk-Pihowicz jest w stanie stworzyć w Polsce coś na kształt federacji ugrupowań opozycyjnych. Ale nie jedną wspólną listę bo tak z PiSem wygrać się nie da! Wiedział to już w latach 90. Lech Wałęsa, który wprost mówił o wspieraniu lewej nogi. Gdyby nie TVN i Gazeta Wyborcza, które w ostatnich wyborach jawnie zwalczali komitet Zjednoczonej Lewicy – w dzisiejszym Sejmie partia rządząca nie miałaby większości. Brak lewicy jest zatem dziś bardzo widoczny, a opozycja w postaci PO i Nowoczesnej raczej lekcji z Wałęsy wziąć nie chce.

Patrząc na to wszystko co dzieje się w kraju, trochę zaskakuje zachowanie lokalnych polityków największej partii opozycyjnej. W zasadzie i tu sprawiają takie samo wrażenie jakby na siłę chcieli przegrać z PiSem. Z jednej strony prezydent Tarnowa Roman Ciepiela – członek i kandydat Platformy Obywatelskiej w ostatnich wyborach na Prezydenta i do Sejmiku Małopolskiego, z drugiej Robert Wardzała – przewodniczący lokalnych struktur PO. Panowie chyba się nie lubią, bo na facebooku jeden z drugim toczy małe wojenki. W czasie kampanii wyborczej wspólnie podpisywali listy intencyjne z potencjalnymi inwestorami, których teraz ani widu ani słuchu, co więcej ex poseł Wardzała co rusz wytyka (czasem słusznie) błędy w rządzeniu miastem czy brak inwestycji. Konflikt jest aż tak nabrzmiały, że tarnowska PO poszukuje nawet innego kandydata na Prezydenta, sugerując między wierszami samego Wardzałę, czy bardzo prężnego i aktywnego wójta podtarnowskiego Skrzyszowa. Wszystko byłoby w porządku, gdyby ci faceci nie byli z jednej partii. Ale jak widać nawet to nie obliguje do grania na jedną bramkę.

Tarnów - najnowsze informacje

Rozrywka