środa, 13 lutego 2019 11:04

66 lat w OSP czyli Druh Komendant śp. Stanisław Olender z Klimontowa

Autor Redaktor Techniczny
66 lat w OSP czyli Druh Komendant śp. Stanisław Olender z Klimontowa

W dniu 30 stycznia 2019r. na wieczną wartę odszedł jeden z najbardziej zasłużonych strażaków ochotników w Małopolsce Druh Stanisława Olender z Klimontowa w Gminie Proszowice.

W latach 2001-2006 oraz 2006-2011 miałem wielki zaszczyt uczyć się, jako prezes Powiatowy OSP Proszowice, rzemiosła pożarniczego od Druha Stanisława.

Poniżej prezentuję rozmowę, jaką w 2003r. przeprowadziłem ze śp. Druhem Stanisławem Olendrem z Klimontowa.

- Dyscypliny i karności uczyłem się w wojsku w latach 1948-1950. Byłem w oddziale artyleryjskim w Żarach, gdzie pełniłem funkcję dowódcy baterii. Tam dopiero była dyscyplina! Do kościoła chodziliśmy 5 km ze śpiewem na ustach. Ludzie specjalnie czekali, aby zobaczyć jak pułk artyleryjski maszeruje do kościoła. Bywało, że w czasie alarmu w pełnym rynsztunku maszerowaliśmy 12 km w środku nocy, z Żar do Żagania – wspomina wojskowe czasy druh Stanisław Olender, który od połowy lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, pełni nieprzerwanie funkcję komendanta miejsko-gminnego Związku OSP RP w Proszowicach.

Druh Stanisław pochodził z Teresina, ale do straży wstąpił w Klimontowie.

– Do straży wstąpiłem zaraz po wojsku. W Klimontowie się ożeniłem i tu rozpocząłem społeczną działalność. Radnym byłem nieprzerwanie przez 30 lat, do końca lat osiemdziesiątych, potem zastąpił mnie syn Andrzej, który dziś jest radnym i skarbnikiem w zarządzie miejsko-gminnym OSP. Naczelnikiem jednostki też byłem przez 30 lat. Wiele się wtedy w latach 50-tych i 60-tych budowało w czynie społecznym. Budowaliśmy tak szpital, amfiteatr, wszystkie boczne drogi po wsiach. Wiele pracy włożyliśmy w budowę naszego kościoła w Klimontowie z księdzem Palimonką. O tym jak byliśmy zaangażowani z synem w budowę kościoła niech świadczy fakt, że trzy razy wymienialiśmy silnik w naszym ciągniku podczas tej budowy – opowiada komendant z Klimontowa.

Pan Stanisław zapytany czy można porównać dzisiejszą straż z tą sprzed 50-ciu lat odpowiada.

– Oczywiście, że można. Dawniej ludzie byli bardziej zdyscyplinowani, więcej od siebie dawali. Musiałem wszystko w polu od wczesnego rana porobić, żeby mieć czas wieczorem iść do pracy w remizie przy remontach dachu, budowie ogrodzenia czy sadzeniu drzewek. W Wielkim Tygodniu nie wyje się syrenami strażackimi na zbiórkę, ale wszyscy wtedy przychodzili bez zaproszeń do remizy. Dziś zachowanie niektórych strażaków woła o pomstę do nieba. Jak się nie podjedzie samochodem pod dom, to powiedzą potem, że zła organizacja w jednostce. Dawniej z Klimontowa do kościoła w Proszowicach na nogach chodziliśmy, żeby pełnić wartę przy Grobie Pana Jezusa. A dziś, w każdej remizie samochód, tylko chętnych do służby i dyscypliny strażackiej niewielu.

Zgodnie z tradycją, dziś w każdym kościele, wartę honorową przy Grobie Pana Jezusa zaciągną strażacy ochotnicy z poszczególnych jednostek OSP, ubrani odświętnie w mundury galowe, hełmy a w rękach trzymać będą halabardy. W parafii Klimontów druhów rozprowadzał będzie jak zawsze od 20 lat, komendant Stanisław Olender. – dziś nikt mi nie przeszkadza, jak prowadzę oddział do kościoła. Dawniej bywało, że drogę do kościoła zastąpił mi jakiś głupkowaty milicjant na schodach, ale ja nigdy nie dałem się sprowokować. Poszedłem z odziałem inną drogą i doprowadziłem strażaków do Grobu. Strażak musi być przygotowany na różne niespodziewane zdarzenia i musi umieć podejmować szybko trafne decyzje. Jeżeli jest inaczej, nie może być dowódcą – mówi druh Stanisław, który, który od 30 lat jest komendantem miejsko gminnym OSP w Proszowicach, a do OSP należy od 51 lat (uwaga: tekst z 2003r).

Podczas niedawnego posiedzenia Małopolskiego Zarządu Wojewódzkiego Związku OSP RP w 2002r., który odbył się w Nowym Brzesku w grudniu 2002 r. w Hotelu Maria, komendant Stanisław Olender został udekorowany Złotym Znakiem Związku, przez generała Teofila Jankowskiego Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej.

– Warto było żyć dla tej chwili, to było jedno z najważniejszych i najpiękniejszych przeżyć w moim życiu – stwierdził w 2002 r.
Druh Stanisław Olender, który był wzorem prawdziwego strażaka ochotnika dla wielu swoich młodszych kolegów.

Żegnaj Druhu Komendancie !
Cześć Twojej pamięci !

Tekst i fot.: Arkadiusz Fularski

Proszowice - najnowsze informacje

Rozrywka