19-letni Sebastian zginął w Beskidach. W poniedziałek 11 lutego wybrał się na górską wędrówkę. Po zgłoszeniu jego zaginięcia poszukiwali go policjanci, ratownicy GOPR, pracownicy Nadleśnictwa Bielsko i rodzina. We wtorek po południu odnaleziono jego ciało.
Mężczyzna ostatni raz widziany był w poniedziałek ok. godz. 9.30. Ojciec odwiózł go w rejon bielskiej Wapienicy i zostawił na końcowym przystanku linii autobusowej. Wtedy chłopak rozpoczął samotną wędrówkę. Nie zabrał ze sobą jedzenia i picia. Po raz ostatni kontaktował się telefonicznie z ojcem pomiędzy godziną 11 a 12. Mówił, że zszedł ze szlaku i zabłądził w okolicach Błatniej od strony Wapienicy, czyli w rejonie szczytu Palenicy. Od tamtego czasu nie było z nim kontaktu. Młodego bielszczanina poszukiwało kilkudziesięciu policjantów, ratowników GOPR, pracowników Nadleśnictwa Bielsko oraz członków grup ratowniczych ochotniczej straży pożarnej z psem tropiącym. W poszukiwaniach pomagali też członkowie jego rodziny.
We wtorek po południu w rejonie Wielkiej Polany w Jaworzu ratownicy GOPR odnaleźli zaginionego. Niestety, mężczyzna nie żyje.
Śledczy ustalają szczegółowe okoliczności, w jakich doszło do jego śmierci. Prokurator zarządził przeprowadzenie sekcji zwłok.